15.02.2005 :: 18:18
Z dwóch końców świata, dwa ciała spragnione, biegną do siebie żądzą gonione. Spotykają się i złączą w miłosnym uścisku, jak gdyby bez siebie nie mogły już istnieć. Lecz gdy z nieba znikną srebrnych gwiazd kagańce, zaspokojeni kochankowie zakończą swe tańce. Nie będzie westchnień, użaleń i krzyków, bo każde z nich w swą stronę odejdą po cichu. Zapomną o sobie i swoim dotyku, jak słońce o zmroku, jak księżyc- brzasku pomroków.